Z Suchedniowa w Tatry i z powrotem w jeden dzień? Żaden problem dla wytrawnego kolarza. Stosunkowo łatwą trasą przez Wąchock i Starachowice dojeżdżamy do całkiem wymagającego podjazdu, który doprowadzi nas do wioski o tej nazwie, wynikającej zapewne ze wspaniałej panoramy Gór Świętokrzyskich. Przepijamy batona starannie wyselekcjonowanym izotonikiem i zjeżdżamy z powrotem do doliny Kamiennej, aby za chwilę zawalczyć o KOM-a na dwudziestoprocentowej ściance w stronę Udzicowa Górnego. Kolejną atrakcję stanowi przejazd koło spektakularnego zbiornika Wióry oraz tyleż sławnego, co kontrowersyjnego sanktuarium w Kałkowie-Godowie. Po tylu doznaniach atletyczno-estetycznych z czystym sumieniem możesz wrócić do Suchedniowa najłatwiejszym wariantem przez Bodzentyn, pamiętając o obligatoryjnym wypluciu płuc na poprzedzającym finałowy zjazd Wzgórzu Św. Barbary.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie plików cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej o cookie
Akceptuję