Jeleniowskie Ścieżki
W ostatnią słoneczną niedzielę była okazja do spotkania z Kasią, w dość nietypowych - jak na nasze województwo okolicznościach. Razem odwiedziliśmy Jeleniowskie Ścieżki- projekt, który zdecydowanie zasłużył na miano najlepszego "wydarzenia" związanego z naszą okolicą i rowerami w tym roku. Może co do samych ścieżek to damy się wypowiedzieć w kolejnych wpisach wykonawcom i pomysłodawcom, a dziś przepytamy jednego z bardziej znanych jej użytkowników.
No właśnie! Znanych! Ludzie podchodzą, robią zdjęcia, zagadują, dopytują, czujesz się jako osoba rozpoznawalna w środowisku ?
Czasami widzę uśmiechy i pytające spojrzenia ludzi, "czy to ta Kasia co ściga się w Enduro :)" a częściej, gratulacje, wspólne zdjęcia i generalnie miłe słowa za co serdecznie dziękuję! :) Świat rowerów jest malutki i myślę, że mnie gdzieś tam w stopniu minimalnym udało się zaistnieć jak zawodniczka, instruktorka kolarstwa i może dlatego jestem trochę kojarzona :)
Można powiedzieć - wreszcie ! mamy legalne single w województwie. Kasiu co myślisz o całej inicjatywie?
Single, które powstały zaskoczyły i zaskoczą mega pozytywnie nie jednego pasjonata MTB i w tej formie klasycznego kolarstwa i skierowanego na formułę Enduro. Mnie zaskoczyły! Długość, a jednocześnie płynność. Na filmach to tak dobrze nie wygląda, a okazało się, że powstało coś pięknego w naszych niedużych Górach Świętokrzyskich. Coś co pozwoli przyciągnąć więcej rowerzystów i promować jazdę rowerem górskim w terenie. I w górę i w dół! Więc za tą inicjatywą jestem jak najbardziej na TAK.
Jakie widzisz perspektywy rozwoju takich miejsc?
Jeśli Jeleniowskie Ścieżki pokażą, że można i da się zrealizować takie przedsięwzięcia, to mam nadzieje, że wpłynie to pozytywnie na rozwój oficjalnej sieci singli MTB w województwie i otworzy to oczy na przyszłe projekty, przede wszystkim władzom Kielc :)
Jak ocenisz miejscówkę i całość wykonanej pracy ?
Miejscówka zachęca, pokazuje piękno tego sportu, edukuje i propaguje aktywny sposób spędzania wolnego czasu. To co zostało wybudowane w lesie bardzo dobrze wpisuje się w krajobraz. Ważne żeby miejscowi i przyjezdni szanowali wykonaną pracę chłopaków, nie niszczyli oznaczeń i dobudowanych przeszkód, dbali jak o swoje i starali się żyć we wspólnej symbiozie :)
Odbiegając troszkę od tematu ścieżek. Jadąc na miejsce rozmawialiśmy o wychowaniu dzieci(dwa mądrale co dzieci nie mają!) i o tym jak dużo najmłodsi spędzają w telefonach , aplikacjach... Na miejscu jednak naszym oczom ukazał się widok .... ? *
Jako nauczyciel WF, myślę, że mogę( mam w końcu jakieś 60 młodych ludzi pod swoimi skrzydłami :P ) i czuję wręcz obowiązek o rozmawianiu, budowaniu świadomości o potrzebie ruchu dla zdrowia fizycznego i psychicznego. Ja akurat pracuję w miejscu gdzie ta świadomość jest bardzo niska, niestety nie tylko wśród młodzieży i tak jak sobie rozmawialiśmy, że przykład musi iść z góry to w weekend przekonaliśmy się, że są tacy rodzice co mają tego pełną świadomość. Tym małym dzieciakom, w przyszłości będzie dużo łatwiej czerpać przyjemność z aktywności fizycznej ..i po prostu z życia w sprawności. Takie jest moje zdanie :)
Na koniec jakieś wskazówki, co zawodnik klasy MP widziałby na trasach pozwalających przygotować się do poważnych zawodów ?
Mnie brakuje większych, dłuższych stromizn, ale o to u nas ciężko. I strasznie nie lubię jazdy po luźnych, strzelających po piszczelach kamieniach. Ale to tylko moje widzi mi się :)) Akurat w zawodach Enduro jest tak, że można spotkać na trasie dosłownie WSZYSTKO. Od tras mega naturalnych po iście bike parkowe, jak ja to mówię, hopeczkowe odcinki. Więc co by nie było, mnie pasuje :D Niech chłopaki robią tak jak dotychczas, a wszystko będzie dobrze :) Mogę tylko zwrócić uwagę, że warto zadbać, szczególnie jesienią, o regularne grabienie liści dla widoczności ścieżki. I tyle :)
Wrócimy kiedyś na Jeleniowskie Ścieżki ?
Ja z pewnością będę wracać na Jeleniowskie regularnie.
* w ramach wyjaśnienia po dotarciu na miejsce spotkaliśmy dwie pozytywnie, rowerowo zakręcone rodziny. Tatusiowie zjeżdżali sobie razem, później nastąpiła zmiana i na ścieżki wjechały mamy, ale nas najbardziej zainteresowali dwaj trzylatkowie, którzy utrzymywali że hamulców używa się w ostateczności :)