Świętokrzyska Liga Rowerowa - Baćkowice 2019
Baćkowice to miejscówka, która pojawiła się niespodziewanie w najnowszym kalendarzu ŚLR.
Tym razem organizator zafundował nam dokładne zwiedzanie Pasma Jeleniowskiego, po którym trasa przebiegała wszerz i wzdłuż, a profil przewyższeń był ułożony niczym dobry grzebień. Tak mniej więcej 10 znaczących wzniesień, co na trasie 40km dystansu FAN i sumie przewyższeń 1300 m robi jednak pewne wrażenie. Start miał miejsce przy urokliwym zalewie, a pierwsze 2 km to rozbiegówka asfaltowa lekko pod górkę. Następnie kawałek szutru i za chwilę pierwszy ostrzejszy leśny podjazd. Cóż tu dużo rozprawiać później była góra, dół, góra, dół do tego stopnia, że nie było czasu na sięgnięcie po bidon. Największa trudnością trasy okazało się podłoże. Szczególnie na zjazdach lekka warstwa błota stanowiła dość duże trudności. Z opowieści postartowych wynika, że duża grupa osób uległa upadkom wynikającym właśnie z trudności technicznych. Na tym maratonie czas zdecydowanie się dłużył. Nawet nie ma co porównywać do Zagnańska, gdzie km leciały niczym strzała a tutaj każdy kilometr liczył się tak jakby podwójnie. Ostatnie kilkaset metrów wyścigu to płaski odcinek wzdłuż wspomnianego wcześniej zalewu. Podsumowując był to chyba najtrudniejszy z etapów ŚLR tego roku. Duża odskocznia po płaskim i szybkim Zagnańsku. Przed nami kolejna edycja w Miedzianej Górze, która też nie będzie należała do najlżejszych.